Syrenka z Bulwarów - tu bije serce stolicy
Stolica lubiła imprezować nad Wisłą długo zanim powstały bulwary. Zdarzało mi się relaksować i na słynnych "schodkach" i w knajpkach z imprezowego "Szlaku Orlich Gniazd". Jednak dopiero realizacja projektu, który na przestrzeni kilku lat stworzył bulwary w obecnym kształcie, przyniosła w efekcie miejsce godne dużego, nowoczesnego europejskiego miasta i zwróciła Warszawę ku Wiśle.
To miejsce jest jednocześnie familijne i imprezowe, wyluzowane i bezpieczne, jest przestrzeń na relaks na leżaczku, na piwko w cywilizowanych okolicznościach przyrody, na zabawę dla dzieci, na ścieżkę rowerową, na knajpki, koncerty i wystawy, także edukacyjne. W sezonie tętni życiem w dzień i w nocy. Nie mogło tu zabraknąć Syrenki, a slogan "tu bije serce stolicy" nie mija się z prawdą.
Nocna Syrenka ustrzelona z telefonu 23 listopada 2017... Co ja robiłam w urodziny na Bulwarach? Hm? Odpowiedź nie jest taka oczywista, to nie jest klasyczny adres imprezowy na tę porę roku...
Dzienne, edukacyjne wcielenie bulwarowej Syrenki ustrzelone też z telefonu, 5 sierpnia 2020.
Edit: Już wiem, wyniosło mnie wtedy urodzinowo na kesze. Też mi niespodzianka... ;)
Przy okazji znalazłam jeszcze jedno zdjęcie. Akurat przy kolejnym wcieleniu skrytki poświęconej pomnikowi Syreny (już jest inna, tamta była znakomita) zrobiła się magiczna godzina, więc cyknęłam fotkę i pomnikowi. Mówi się, że najlepszy aparat to ten, który mamy pod ręką. Ten z telefonu nie udźwignął wieczornych warunków (przy bulwarowej Syrence zresztą też nie) i zdjęcie wyszło nieco nieostre.
Dlatego nie wrzuciłam go do albumu. Szczęśliwie zachowało się w moim logu na stronie kesza :)
Komentarze
Prześlij komentarz