Syrenka na Koszykach
... czyli kolejny przykład "cudownego ocalenia".
W 2012 roku, kiedy robiłam powyższe zdjęcie, losy Hali Koszyki właśnie się ważyły. Jak widać po Syrence, piękny, secesyjny obiekt był bardzo zapuszczony.
Znalazł się też deweloper i wywiesił płachtę z wiele obiecującą wizualizacją. Przedstawiona na niej Syrenka łudziła nadzieją...
A potem zaczęła się kontrowersyjna przebudowa obiektu, która do tej pory tkwi zadrą w sercu wielu miłośników warszawskiej architektury.
Tymczasem...
Złożę tu swoje votum separatum. Nie płakałam po starych Koszykach. Pamiętam zapyziałą, niszczejącą halę. Uważam, że jej obecna postać zdecydowanie lepiej sprawdza się we współczesnych realiach. Hala żyje i ma się dobrze, detale secesyjne zostały uszanowane i wyeksponowane i nic już nie zagraża pięknym Syrenkom Zygmunta Otto...
A że nie kupię tu już pietruszki i tanich książek... C'est la vie. Znajdę je gdzie indziej. Teraz wpadam do Syrenek na Koszyki na piwo.
O Hali Koszyki i historii jej przebudowy można przeczytać na Wikipedii albo na stronie Hali.
Syrenka przed renowacją i płachta deweloperska ustrzelone 25 czerwca 2012 lustrzanką Canon EOS 40D.
Syrenka po renowacji ustrzelona 28 maja 2018 tym samym aparatem.
Komentarze
Prześlij komentarz