Legionistki z dwóch stron Wisły

 


Fani warszawskiej Legii lubią wyrażać miłość do swojego klubu na stołecznych murach i ścianach, do klubowych barw i gorących haseł często dołączając Syrenkę. Nie wszystkie dzieła wychodzą spod rąk profesjonalnych artystów, najszczersze porywy serca są dziełem natchnienia amatorów.

Syrenka kibicowska ze zdjęcia powyżej pochodzi jak widać z Saskiej Kępy. Nie pamiętam gdzie dokładnie ją ustrzeliłam, dane z pliku tez nie pomogą, bo stara minolta nie posiadała funkcji geotagowania. Z wirtualnego spaceru po Google street view najbardziej pasuje mi kiosk warzywny na rogu Saskiej i Walecznych. Tyle, że widnieje na nim jakiś bazgroł, a nie Syrenka. Możliwe, że zniknęła. Do sprawdzenia.

Obecności, a w zasadzie braku tej drugiej Syrenki sprawdzać nie muszę. Przez jakiś czas zdobiła mur przy ursuskich zakładach od strony przejazdu pod wiaduktem kolejowym. To miejsce jest swoistą galerią lokalnej sztuki ulicznej, bo jest udostępnione miejscowym artystom pod graffiti. Rotacja jest dość szybka, w miejscu Syrenki można było w międzyczasie oglądać już kilka innych dzieł. Sądząc po podpisie, autorstwo należy przypisać grupie lokalnych dzieciaków.

Legijnych Syrenek jest oczywiście na mieście więcej, pojawią się w kolejnych postach.


Ursuska Legionistka ustrzelona 18 kwietnia 2015 hybrydką minolty.

Koleżanka z Saskiej Kępy upolowana 16 maja 2015 tym samym sprzetem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Syrenka ze źródełka na Dolnej

W biurowcu na Koszykowej

Tramwajowa w zajezdni na Woli

Warszawski Mandalorian przy Politechnice

Niebieski neon w Koszykach