Tropem Syrenki

  Przy okazji postu o Syrence Wojciecha Czerwosza na ścianie liceum im. Bolesława Prusa na Saskiej Kępie ( KLIK !) odgrażałam się, że trzeba będzie zrobić update, bo stan ze zdjęcia z 2016 roku był podobno nieaktualny. Faktycznie, na tamtym zdjęciu obiekt był nieźle usmolony i domagał się renowacji. Jak widać na zdjęciu głównym, kobyłka u płota... A nawet dwie. Ja odwiedziłam Saską Kępę ponownie i pstryknęłam nowe zdjęcie. a Syrenka doczekała się remontu. Ponad Syrenką pojawił się też daszek, jak na razie się sprawdza.  Więcej informacji o renowacji oraz zdjęcia "przed i po" na profilu organizacji ŁADna Kępa KLIK ! Odświeżona Syrenka ustrzelona 21 marca 2021, telefonem.

  O Syrence krwiopij... wróć, krwiodawców już było, przy okazji upolowanego pod Pałacem Kultury autobusu do mobilnego poboru krwi KLIK !  Tam była na gościnnych występach, a tym razem zapędziłam się do "kwatery głównej", czyli do siedziby Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie. Czyli na Saską Kępę a konkretnie pod adres Saska 63/75. Syrenek tu było oczywiście multum, trafiła mi się nawet jedna na specjalnej limuzynie do przewożenia najcenniejszego surowca. Syrenki ustrzelone telefonem, 21 marca 2021 (bo nie tylko w maju warto się wybrać na Saską Kępę).

  Ta Syrenka jest jakaś lewa... ;) Ale od początku. W przejściu podziemnym stacji metra Politechnika od strony Ronda Jazdy Polskiej trafimy na wielki kafelkowy mural poświęcony przyjaźni polsko-tureckiej i ukazujący Warszawę i Stambuł, a zasadniczo - najbardziej charakterystyczne obiekty obu miast. Nie mogło wobec tego zabraknąć Syrenki. Czemu lewa?  Syrenka na muralu to znajoma sylwetka Pomnika Syreny z Powiśla. Jeśli się jej jednak dobrze przyjrzeć, to można zauważyć, że coś jest nie tak. Tak jak oryginał, pomnik z malowanego kafelka skierowany jest zgodnie z nurtem Wisły, twarzą na północ. Ale jeśli spoglądamy na niego z drugiego brzegu rzeki, a taką tu mamy perspektywę, to powinniśmy na pierwszym planie mieć rękę z wzniesionym mieczem, a nie z tarczą, bo ta jest zwrócona ku Powiślu. Artysta zapewne chciał przedstawić Syrenkę z tarczą z przodu, tak jak ją zazwyczaj oglądamy, żeby wyglądała znajomo. W efekcie ubocznym wyszła mu... leworęczna :) Inną podobną ciekawostką jest tramwaj,

  Wracając autobusem z wiosennego sobotniego wypadu na zielone podniosłam wzrok znad ekranu telefonu... I stwierdziłam, że tu wysiadam. Taka wielka Syrenka dominująca nad okolicą nie zdarza się co dzień. A do domu można dojechać kolejnym połączeniem.  Syrenka, inspirowana Pomnikiem Syreny z Powiśla, reklamuje akurat ten bank nie bez powodu. Pod skrótem WBS kryje się Warszawski Bank Spółdzielczy, stołeczna instytucja finansowa działająca od prawie stu lat (a przynajmniej do takich tradycji się odwołująca). Jak można przeczytać na stronie banku : Początki historii obecnego Warszawskiego Banku Spółdzielczego sięgają 1925 roku, kiedy to powołano do życia “Kredyt Ogrodniczy” Spółdzielnię z ograniczoną odpowiedzialnością, która została oficjalnie wpisana do rejestru bankowego 30 kwietnia 1925 roku. Inicjatorami założenia spółdzielni finansowej ogrodników warszawskich byli m.in.: Marceli Różański, Artur Machlejd, Aleksander Girdwoyń. Warto poczytać więcej o historii banku, pięknie odzwiercied

  Zacisze nie jest może najpopularniejszą do zwiedzania okolicą w Warszawie, ale na pewno wartą bliższego poznania. Właśnie w takich miejscach kryją się często historie znane tylko miejscowym.  Lokalny Dom Kultury zainicjował projekt zbierania opowieści okolicznych mieszkańców. Potem do dzieła wzięła się ekipa z Geocaching Warszawa i stworzyła serię skrytek , która układa się w spacer szlakiem miejsc ważnych dla lokalsów. Nie było to zadanie łatwe, bo wspomnienia często dotyczyły obiektów, których już nie ma. Cieszę się, że miałam okazję przyłożyć rękę do tego projektu, jest chętnie odwiedzany i zbiera całkiem niezłe recenzje .  Największa ze skrzyń stoi w pobliżu Domu Kultury. "Kluczy" do niej strzeże Syrenka ukryta na wielkim muralu w pobliżu. Mural wielki, Syrenka malutka, trzeba wytężyć wzrok! Albo uważnie przyjrzeć się pierwszemu zdjęciu ;) Syrenka ustrzelona 27 lutego 2021, telefonem.

  Czyli Syrenka ze słupa. A nawet w zasadzie dwie, bo obok przyjaźnie machającej Syrenki na autoreklamowym plakacie znajdziemy też oczywiście syrenko-kształtne logo Warexpo. Jako firma reklamowa Warexpo na swoich nośnikach zamieszcza głównie materiały klientów, ale czasem robi kampanie autopromocyjne, nie stroni tez od promowania miasta i kampanii społecznych. I do tego służą głównie słupy w najbardziej reprezentacyjnych punktach stolicy. Na przykład ten na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej.  Dość często na tych promocyjnych nośnikach goszczą Syrenki. W końcu to warszawska firma, ma to nawet w nazwie. Poniżej przykłady z kampanii promującej wystawę "Syrena herbem twym zwodnicza" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej (zdjęcia ze strony Warexpo ): A tutaj testowanie nowego, multimedialnego nośnika udostępniającego wi-fi na Chmielnej (zdjęcie z materiałów prasowych ): ...i na Trakcie Królewskim (zdjęcia z FB Warexpo ): I jeszcze jedna z okolicznościowych syrenkowych grafi

  O warszawskich bibliotekach publicznych już kilka razy na blogu było, bo jako instytucje publiczne chętnie wykorzystują wizerunek Syrenki. Ta urocza Syrenka z placu Dąbrowskiego (dawniej Rysia 1, kimkolwiek by nie był Rysio...) jest wyjątkowa, bo pokazuje miejsce, w którym swoją pierwszą siedzibę miała pierwsza publiczna biblioteka w Warszawie. Instytucja została założona nie przez magistrat, a z inicjatywy specjalnie do tego celu założonego Towarzystwa Biblioteki Publicznej, jak to można przeczytać na pamiątkowej tablicy. Oprócz wymienionych w inskrypcji nazwisk warto jeszcze przywołać postaci takie jak Jadwiga Dawidowa, która jako pierwsza już w wydanej w 1897 broszurze O potrzebie założenia publicznej biblioteki w Warszawie zainicjowała dyskusję na ten temat, oraz Emilia Kierbedziowa, która w 1914  roku ufundowała nowy gmach, do którego przeniosła się założona siedem lat wcześniej książnica. Miasto przejęło gotową i działającą bibliotekę z zacnym już księgozbiorem i przekształcił

  System sygnalizacji dla rowerzystów w postaci totemów z kolorowymi animowanymi Syrenkami pojawił się przy stołecznych ścieżkach rowerowych na wiosnę 2020 roku. Jak widać mnie udało się upolować takie cudo dopiero zimą.  Jak to działa? Odpowiedź można znaleźć tu KLIK ! W skrócie, Syrenka podpowiada rowerzystom, kierując się odczytem radaru, jaki styl jazdy przyjąć, żeby zdążyć na zielone na następnym skrzyżowaniu. Zależnie od tego, jaką Syrenkę widzimy na wyświetlaczu urządzenia, powinniśmy zwolnić, przyspieszyć, albo utrzymać tempo. Albo machnąć ręką, bo i tak wpakujemy się na czerwone. Filmik z animowanymi Syrenkami w działaniu można obejrzeć tutaj KLIK ! A tak wyglądają wszystkie wersje totemowej Syrenki naraz:  Docelowo takich obiektów ma się pojawić w całym mieście 53 przy 30 skrzyżowaniach na 6 trasach. Na tej mapie można sprawdzić, gdzie najłatwiej zapolować na syrenkowe totemy: Co na to rowerzyści? No, jeden z nich tak dokładnie utrzymywał tempo, że prawie mnie rozjechał, kied

  Centrum Bezpieczeństwa m.st. Warszawy powstało przed Euro 2012 aby podnieść poziom bezpieczeństwa w mieście podczas międzynarodowej imprezy i skoordynować pracę rozmaitych służb i agend do tego powołanych. Służy warszawiakom do dziś a mieści się w nowocześnie zaadaptowanym pięciopiętrowym gmachu po zlikwidowanym technikum budowlanym na Woli, u zbiegu Młynarskiej i Długosza (można powiedzieć, że z tyłu Powązek). Budynek jest siedzibą Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, Straży Miejskiej m.st. Warszawy i Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu. W obiekcie zorganizowane zostały również stanowiska Centrum Powiadamiania Ratunkowego oraz Zintegrowanego Stanowiska Koordynacji i Reagowania - siedzą tam operatorzy europejskiego numeru 112. Czyli jeśli zdarzy się potrzeba wybrania tego numeru na terenie Warszawy, to dodzwonimy się właśnie tam. Przed wejściem do budynku znajdziemy dwa podświetlane nocą panele, jeden z Syrenką herbową i drugi ze znakiem Straży Miejsk