Moc Włóczki na Szmulkach po raz piąty



Kolejny wpis pod prąd chronologii archiwum, ale skoro jest taka okazja...

Moc Włóczki na Szmulkach to już się zrobiła miła, puchata, kolorowa tradycja. Dziergane ozdoby pojawiły się na Kawęczyńskiej już po raz piąty, a z roku na rok akcja nabiera coraz większego rozmachu. W tym sezonie udekorowano chyba z kilometr słupków po obu stronach ulicy, do tego obdziergano wiatę przystankową i ściany wyjątkowo zaniedbanej kamieniczki. Do tego, chyba z rozpędu, jeszcze dwa słupki znaków drogowych i pokrywę jednego śmietnika.

Jak zwykle za akcję odpowiada ekipa Moje Szmulki i przede wszystkim pomysłodawczyni - artystka szydełka tworząca swoje dzieła pod nickiem Cochlea. 

Oczywiście i tym razem nie mogło zabraknąć Syrenek. Jedna większa dekorowała ścianę budynku a aż trzy można było znaleźć na pobliskich słupkach. 


 

 
 

Wszystkie Syrenki to nowe kreacje, żadna z poprzednich edycji nie powróciła w tym roku. No cóż, swoje odsłużyły.

O idei yarnbombingu i Syrenkach z ubiegłych lat można przeczytać w poprzednich wpisach tutaj KLIK! tutaj KLIK! i tutaj KLIK!



Pomysł najwyraźniej spodobał się na mieście, w sieci pełno było w tym roku relacji z Kawęczyńskiej. Ale też i "na dzielnicy" budzi pozytywne emocje. Robiąc zdjęcia miała okazję porozmawiać z kilkoma lokalnymi mieszkankami, bardzo zadowolonymi i wręcz dumnymi ze zmiany wyglądu ulicy. Szczególnie ucieszyła mnie jedna, starsza już pani. Kiedy robiłam sobie selfiaczka z kolorowymi włóczkowymi skrzydłami podeszła i wskazując ręką za róg zapytała: 

- A Syrenkę pani widziała? To nasza, szmulkowska!



Syrenki ustrzelone 18 czerwca 2024, telefonem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Syrenka ze źródełka na Dolnej

W biurowcu na Koszykowej

Tramwajowa w zajezdni na Woli

Warszawski Mandalorian przy Politechnice

Niebieski neon w Koszykach