Syrenka z Wyścigów
Znowu pod prąd chronologii albumu, bo na taki rarytas trafiłam podczas dzisiejszego spaceru.
Na spacer wzdłuż muru toru wyścigów konnych na Służewcu wybrałam się w poszukiwaniu innej Syrenki, na której zdjęcie trafiłam w sieci.
Tamtej Syrenki nie znalazłam, bo słynna galeria graffiti na murze żyje swoim życiem i ciągle się zmienia. Dziś też widziałam artystów przy pracy, tworzących nowe obrazy na starych.
Los wynagrodził mi wytrwałość i na samym końcu kilometrowego spaceru wzdłuż muru, już od strony ulicy Wyczółki, podarował mi tę oryginalną Syrenkę. W sumie dobrze, że trafiłam na nią w grudniu (swoją drogą, tak ciepłego, słonecznego dnia o tej porze roku to nie pamiętam). Sądząc po śladach winobluszczu, latem znacznie trudniej ją dostrzec.
Tymczasem, przeszukując zasoby Internetu w poszukiwaniu informacji o służewieckich Syrenkach trafiłam na jeszcze jedną, która ponoć wywołała publiczne zgorszenie...
Ja tam nie wiem, mnie bardziej gorszy to, co artysta zrobił z jej twarzą, niż z biustem...
Syrenka ze spaceru ustrzelona 5 grudnia 2020 z telefonu.
Komentarze
Prześlij komentarz