Pomnik Syreny
Tak to jest TA Syrena. Chyba pierwsza, jak przychodzi na myśl, najbardziej znana, najbardziej oczywista. Dlatego nie spieszyłam się do niej z aparatem. I cieszę się z tego, bo kiedy się w końcu wybrałam, trafiłam na "magiczną godzinę" o zmierzchu. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego światła. Lewy, wystawiony na zachodzące słońce, profil Syreny oblany ciepłym, złotym blaskiem grającym na zielonkawej patynie pomnika. A w tle czyste, błękitne niebo.
O Pomniku Syreny można sobie bez trudu znaleźć informacje choćby na Wikipedii, warto jednak przypomnieć, że pomnik autorstwa Ludwiki Nitschowej, do którego pozowała Krystyna Krahelska, został odsłonięty w 1939 roku. Nie najlepsza to data, ale w odróżnieniu od pomnika na Starówce przetrwał wojnę bez większego uszczerbku.
Początkowo projekt zakładał 20 metrowy monument z zielonego szkła, podświetlany nocą wewnętrznymi reflektorami, wynurzający się z fal pośrodku Wisły. Ambitnie. Ale drogo, więc stanęło na nieco tańszej wersji - monumentalnej rzeźbie z brązu na piaskowcowym cokole, otoczonej fontanną. Wokół Syreny miały pluskać się ryby i zrywać do lotu mewy. Tych detali nie zdążono wykonać, a ich projekty zostały zniszczone podczas wojny.
Ze względu na rozmiar (wysokość 2,75 m) rzeźbę odlano w pracowni Braci Łopieńskich w 9 częściach, które po wygładzeniu i wycyzelowaniu zmontowano przy pomocy śrub już na miejscu.
Kiedy obok powstał tymczasowy saperski Most Syreny (prowizorka, która przetrwała 15 lat) Syrenka nieco znikła w jego cieniu. Potem przez jakiś czas wylądowała w klatce, która chroniła ją podczas budowy pobliskiej stacji metra.
Obecnie Syrena nareszcie zajęła godne, wyeksponowane miejsce na nadwiślańskich bulwarach, gdzie cieszy oczy warszawiaków i turystów.
Od Pomnika Syreny nad Wisłą zaczyna się spacer Adventure Labs szlakiem Syrenek, o którym przeczytać można tutaj KLIK!
Pomnikowa Syrena pojawiła się na blogu już kilka razy, czy to osobiście (bo Syrena z pomnika angażuje się w aktualne wydarzenia w mieście) czy jako inspiracja licznych pamiątek, murali czy logotypów. Ma nawet na blogu własny tag, żeby łatwiej można było śledzić jej odsłony.
I na pewno nie jest to ostatni wpis z tą twarzą Syreny związany.
Edit: bo 28.05.21 znalazłam jeszcze jedno wyjątkowe ujęcie, wypatrzone na profilu FB m.st. Warszawy (a oni je zaczerpnęli stąd KLIK!)
W tym świetle zieloniutka jak trawa na wiosnę ;)
Syrena z pomnika nad Wisłą ustrzelona o zmierzchu 20 stycznia 2019 lustrzanką Canon EOS 40D.
Ta wypuszczona z klatki przyuważona 14 października 2012, uwieczniona hybrydką minolty.
Komentarze
Prześlij komentarz