Syrenka na plasterku
To kolejna z Syrenek, które ustrzeliłam przy okazji kompilowania spaceru szlakiem Syrenek do aplikacji Adventure Labs. Kilka takich spacerów stworzyliśmy aby uatrakcyjnić wielki zlot miłośników gry terenowej Geocaching, czyli Mega event "Geocaching Party - Warszawskie legendy". Syrenki dostały swój dedykowany spacer, załapało się ich aż dziesięć, w tym kilka wcześniej mi nieznanych. Moim zadaniem było stworzenie dokumentacji fotograficznej i napisanie tekstów opisujących każdy "eksponat".
Wtedy o tej Syrence napisałam tak:
Z domu przy ulicy Mazowieckiej ostała się tylko poryta kulami frontowa ściana. Urzędujący dziś pod tym adresem artyści postanowili ją zachować. Stąd nietypowa forma budynku.
Na jednej z "blizn" na murze znajdziesz ceramiczny plasterek z wizerunkiem Syrenki. To warszawski fotograf, Paweł Czarnecki, symbolicznie opatruje rany zadane miastu przez ostatnią wojnę. Jak sam mówi - z miłości i troski.
Dość lapidarnie, ale musiałam się zmieścić w drakońskim limicie znaków razem z tłumaczeniem na angielski, bo Mega event był przecież międzynarodowy!
No ale po to założyłam tego bloga, żebym mogła pisać bez ograniczeń.
Pełny adres Syrenki to Mazowiecka 11a. Mieści się tam Dom Artysty Plastyka i siedzibę ma Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów Plastyków, czyli OW ZPAP.
Budynek istotnie wyróżnia się w pierzei ulicy. Nowoczesny, powojenny obiekt schowany jest za arkadą - zachowanym fragmentem fasady przedwojennej kamienicy.
Niezawodna strona fotopolska.eu ma oczywiście zdjęcia budynku, poniższe z 1982 roku, z tygodnika Stolica.
Projekt Pawła Czarneckiego z 2015 roku, którego częścią jest Syrenka ze zdjęcia, nosi nazwę "Do rany przyłóż". Sam autor na swoim blogu pisał tak:
Miejsca ,w których wojna skończyła się jakby wczoraj. Rany, które nigdy się nie zagoiły. Pamięć zapisana na murach karabinem tkwi tam do dziś.
Symboliczne opatrunki z ceramiki pojawiły się w różnych zakątkach stolicy (Wola, Śródmieście, Mokotów czy Praga Południe). Oprócz próby zwrócenia uwagi na tragiczną przeszłość wybranych miejsc wynika jednocześnie z troski jaką autor obdarza swoje miasto.
Jak widać, plasterków na mieście jest sporo. Nie wszystkie z Syrenkami, niektóre z kotwicą PW, najmniejsze to po prostu zwykłe plasterki. Warto mieć oczy otwarte!
Tamten spacer Adventure Labs niestety jest już nieaktualny. Ale w międzyczasie powstał nowy, więc nadal można tropić Syrenki smartfonem KLIK!
Syrenka na plasterku ustrzelona 28 grudnia 2018 roku, lustrzanką Canon EOS 40D.
UPDATE: tymczasem znalazłam kolejny plasterek z Syrenką, na Wspólnej, na murze jednej z kaplic przy kościele św. Barbary. Wpis o nim tutaj KLIK!
Komentarze
Prześlij komentarz